wtorek, 28 kwietnia 2009

Jezus niesie Ci komputer i playstation

Zbliżają się coroczne uroczystości przyjęcia dzieci do grona pełnej wersji katolików, czyli czas pierwszej komunii świętej nadszedł. Wszystkie przygotowania zostają zapięte na ostatni guzik, dzieci na próbach generalnych monotonną barwą głosu przepełnioną znudzeniem recytują wyuczone na pamięć formułki. Wszyscy wiedzą, jak bardzo podziękować proboszczowi, jak stanąć i kiedy dać kwiaty.

Po uroczystości właściwej czas na party! Czasy kiedy dostawało się na komunię zegarek lub BMX z niebieskimi oponami minęły bezpowrotnie. Wujki, ciotki, rodzice chrzestni dwoją się i troją by prezent był jak najkosztowniejszy, najlepszy i bezkonkurencyjny. W Empiku leży pakiet pierwszokomunijny – konsola playstation3 z dołączoną Biblią. Na forach już dostrzegłem tematy „co na komunię do 2 tys. zł?”, „jaki komputer dla chrześniaka do 3000? Ma już XBOX 360”. Od tego dobrobytu niektórym się w głowach i innych częściach ciała poprzewracało i zapomnieli czym jest komunia święta. Chodzi o kwestię religijną, a nie konkurs przed znajomymi kto ile prezentów dostał i liczenia gotówki z kopert. Zamiast symbolicznej gościny i prezentów urządzane są mini wesela z cateringiem i (o zgrozo) nawet jakimiś klaunami. O tempora! O mores! - krzyknąłby ponownie Cyceron, gdyby jeszcze żył lub chociaż przewrócił w grobie, gdyby ten jeszcze istniał. Nie zawiązuje się żadnej więzi z osobą dla której ta uroczystość ma miejsce. Najczęściej malec nie zna większości rodziny i ze zdumionymi oczami przyjmuje prezenty od nieznanych ludzi. Yeah, czuj się jak bejbi dżizas w Betlejem, jak mu mędrcy przynosili dary – też nie kumał. Ale to marne pocieszenie. Chociaż chyba dzieciaki go nie potrzebują. Lepiej przejedźmy się jeszcze raz wokół domu nowym quadem od wujka...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

nauczylem sie bardzo wiele